W poszukiwaniu pozytywów koszykówki w Rybniku

W sobotę 7 marca rybnickie koszykarki starły się z wyżej notowanym zespołem z Torunia. O pierwszych dwóch kwartach wszyscy, łącznie z zawodniczkami, chcielibyśmy zapomnieć... Dominował stres, niedokładność, słabe tempo rozgrywanych akcji. Przeciwnik wymuszał coraz liczniejsze błędy bardzo dobrą organizacją w obronie. Mimo ciągle niepoprawiającego się na tablicy wyniku - warto było jednak przyjść choćby po to, by zobaczyć zawzięty, zdeterminowany, energiczny Glucose ROW Rybnik, który wyszedł na drugą połowę tego meczu. Mimo zdecydowanie lepszej gry, rybniczanki jednak nadal nie trafiały. W końcówce trzeciej i resztę czwartej części meczu ciężar gry próbowała przejąć na siebie Leah Metcalf. Dynamiczna rozgrywająca nie tylko z sukcesem kończyła indywidualne akcje pod koszem, ale zaliczała kolejne zbiórki w ataku, zawstydzając momentami swoje wyższe koleżanki. Atmosfera w nie do końca wypełnionej hali w Boguszowicach stawała się chłodniejsza z każdą kolejną minutą spotkania.
Kibice w Rybniku tęsknią nie tylko za sukcesami, ale przede wszystkim za sportowym duchem walki w miejscowej drużynie, którego w tym sezonie nie udało się wyzwolić.
 
W przerwie meczu mogliśmy oglądać młode zawodniczki RMKS Rybnik rocznik 2001, które prezentując nabyte w ciągu kilku ostatnich lat pracy umiejętności, pozwoliły publiczności odetchnąć od niewesołych wydarzeń na boisku.
 
Glucose ROW Rybnik - Energa Toruń 55:72
(9:27; 13:12; 15:21; 18:12)
 
 

Komentarze